Witajcie ciepło.
Piszę po tygodniowej nieobecności w sieci i na blogu. Najzwyczajniej chwyciła mnie w swoje szpony grypa. I to konkretnie. Zwykle radziłam sobie z takimi okołogrypowymi podchodami. Tym razem jednak musiałam się poddać. Złapało również mojego męża, więc razem się kurujemy, ponieważ, to jeszcze cały czas nas trzyma. Bierzemy leki, odpoczywamy i to dosłownie. Wszystkim zajmuje się córka i zięć.
Leniuchowanie jednak nie należy do moich ulubionych zajęć, więc chociaż troszkę musiałam wstać,( jak już mi pozwolono) i zrobiłam zdjęcia pracy, która długo czekała na swoją odsłonę. Dzisiaj wykonałam przy niej ostatni rząd splotów. A o czym mowa? o makramie, lecz jest troszeczkę inna niż normalne plątanie sznurków.
Nazwałam ją "Niebieskofale", ponieważ w pracy znalazły się dwa odcienie, jaśniejszy i prawie granatowy. Na komputerze oczywiście różnie może to wyglądać.
W każdym bądź razie tak to wygląda. Makrama wisi u mnie w korytarzu, bo tam jeszcze było miejsce :)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę zdrowia. Trzymajcie się od choroby jak najdalej. Dziękuję za Wasze odwiedziny i komentarze. Do następnego wpisu :)